Andrzej Szymon Kozielski Andrzej Szymon Kozielski
924
BLOG

„Sprawa Kadzidła”. Protest obywatelski w realiach PRL

Andrzej Szymon Kozielski Andrzej Szymon Kozielski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

 


„Sprawa Kadzidła”. Protest obywatelski w realiach PRL.

 

I

W zasobach Archiwum Akt Nowych w Warszawie, w spuściźnie po Urzędzie do Spraw Wyznań znajduje się teczka o sygn. 109/49. Zawarte w niej dokumenty opowiadają o trwającym w końcu lat 70-tych XX w., dziś już zapomnianym konflikcie pomiędzy mieszkańcami kurpiowskiej wsi Kadzidło, a władzami partyjno- państwowymi PRL. Spór dotyczył niewłaściwej lokalizacji stadionu, która -zaplanowana w bezpośrednim sąsiedztwie cmentarza wyznaniowego i miejsc pamięci- w opinii lokalnej społeczności była nie do pogodzenia z sakralnym charakterem miejsca wiecznego spoczynku. Odległość obiektów sportowych od cmentarza (ok. 150 m) była zbyt mała- hałas i gwar towarzyszący rozgrywkom i treningom utrudniałby mieszkańcom Kadzidła skupienie i zadumę nad grobami bliskich. 

 Kadzidło jest obecnie dużą (4 tysiące mieszkańców), świetnie zagospodarowaną wsią gminną, położoną w województwie mazowieckim, w centralnej części Równiny Kurpiowskiej. Nazwa wsi wiąże się z bardzo rozpowszechnionym niegdyś na Kurpiach wydobywaniem z ziemi i obróbką bursztynu, którego drobne kawałki mieszane z jałowcem używane były jako kadzidło w kościołach[1]. Tereny te, zamieszkałe przez Kurpiów, posiadają stare tradycje patriotyczne. Po II wojnie światowej wielkim budzicielem tożsamości regionalnej, narodowej i katolickiej tej części Kurpiowszczyzny był znany działacz społeczny, ks. Mieczysław Mieszko, proboszcz parafii kadzidlańskiej w latach 1945-1961[2]. Organizował on we współpracy z Ministerstwem Kultury i Sztuki wystawy sztuki kurpiowskiej, wspierał amatorski ruch teatralny, organizował manifestacje patriotyczne, np. w 100 rocznicę śmierci Adama Mickiewicza w 1956 r. Z jego inicjatywy w 1951 r. wybudowano w Kadzidle kaplicę- mauzoleum ku czci poległych i pomordowanych w czasie wojny, w sierpniu 1957 r. odsłonięto kolejną kaplicę- pomnik mającą upamiętnić zbliżające się millennium chrztu Polski, zaś w roku 1958, gdy zbliżała się 250 rocznica zwycięskich walk ze Szwedami[3]- mieszkańcy Kadzidła i okolic zbudowali pod przewodnictwem ks. Mieszki monument upamiętniający bohaterstwo Kurpiów- uczestników tych wydarzeń oraz późniejszych wojen i powstań[4]. W społeczności tak przywiązanej do własnej historii każde niechciane, odgórnie narzucone działanie obcej światopoglądowo władzy mogło zostać odebrane jako atak na tożsamość religijną i narodową mieszkańców.  

 

II

Według relacji urzędowych budowa stadionu w Kadzidle planowana była już na początku lat 70 tych XX w. jako zaplecze sportowe powstającego zespołu szkół zawodowych. Inicjatywa ta spotkała się wtedy z poparciem mieszkańców wsi. Zarządzeniem nr 59/74 naczelnika byłego powiatu ostrołęckiego z dnia 30 grudnia 1974 r. zatwierdzony został uproszczony plan zagospodarowania przestrzennego gminy Kadzidło, uwzględniający budowę wspomnianych obiektów sportowych. Zgodnie z obowiązującą procedurą plan, wraz ze szkicem sytuacyjnym obrazującym przyszłe położenie stadionu podany był do wiadomości mieszkańców. Zastrzeżenia do planu zgłosiła naczelnikowi gminy wówczas jedna tylko osoba - staruszka, która przyznała, iż przysłał ją jeden z księży[5]. Księża pracujący we wsi utrzymywali, że o pomyśle zbudowania stadionu w bezpośredniej bliskości dowiedzieli się dopiero jesienią 1976 r. i zwrócili się do naczelnika gminy z prośbą o zmianę niekorzystnej lokalizacji. Ten oświadczył, że inwestycja będzie realizowana w znacznej odległości od cmentarza grzebalnego, nie ma zatem żadnych powodów do obaw. Jednak, gdy w marcu 1977 r. rozpoczęto wycinkę lasu i prace niwelacyjne, okazało się, że deklaracja ta była nieprawdziwa, a władze, działając metodą faktów dokonanych, przystąpiły do realizacji inwestycji własnie w oprotestowanym miejscu[6]. Duszpasterze i część mieszkańców Kadzidła wystosowali w dniu 21 marca 1977 r. pismo protestacyjne do naczelnika gminy[7] oraz depeszę do wojewody ostrołęckiego[8] z prośbą o wstrzymanie prac. Jednocześnie rozpoczęto akcję wysyłania indywidualnych pism do urzędu gminnego, w których domagano się zaprzestania prac budowlanych. Podań takich, mieszkańcy wsi Kadzidło i innych sołectw należących do parafii kadzidlańskiej wysłali kilka tysięcy[9]. Ich odpisy złożono w łomżyńskiej kurii biskupiej oraz w archiwum parafialnym. Działania te nie spotkały się z żadną reakcją władz gminnych, konsekwentnie niedostrzegających problemu. Wspierając protest mieszkańców Kadzidła łomżyńska kuria biskupia skierowała do Urzędu Wojewódzkiego w Ostrołęce pismo z prośbą o uwzględnienie petycji parafian kadzidlańskich i zbudowanie stadionu sportowego w miejscu nieco bardziej oddalonym od cmentarza[10]. Przeprowadzono także trzykrotne rozmowy z dyrektorem Wydziału do Spraw Wyznań UW w Ostrołęce. Spotkania te, podobnie jak i wizyta ks. biskupa Tadeusza Zawistowskiego, sufragana łomżyńskiego u wojewody ostrołęckiego w dniu 30 maja 1977 r., nie przyniosły spodziewanych efektów.

Kolejnym krokiem duszpasterzy z Kadzidła i wspierających ich parafian było skierowanie podań do ministra- kierownika Urzędu do Spraw Wyznań (dalej UdSW)[11], I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka[12] oraz do Telewizji Polskiej[13]. Dyrektor ostrołęckiego Wydziału do Spraw Wyznań Urzędu Wojewódzkiego informując o „sprawie Kadzidła” swych przełożonych w Warszawie stwierdził, iż:

·        Budowany jest zespół boisk przyszkolnych na potrzeby planowanej w pobliżu szkoły „dziesięciolatki”;

·        Zbieranie podpisów pod pismami protestacyjnymi mieszkańców okolicznych wiosek było akcją inspirowaną przez księży. Ponadto nie było ich „kilka tysięcy”, lecz jedynie ok. 1200;

·        Rozmowa, wojewody ostrołęckiego z ks. biskupem ordynariuszem łomżyńskim, która odbyła się 30 kwietnia 1977 r. miała swój finał 13 maja tego roku. Biskup Sasinowski w rozmowie telefonicznej miał wtedy stwierdzić, że „skoro już  tyle zrobiono, to niech już ten stadion będzie”- podzielając w ten sposób w całej rozciągłości stanowisko prezentowane przez władze wojewódzkie[14]. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że stwierdzenie takie jest raczej przejawem myślenia życzeniowego szefa ostrołęckiej „wyznaniówki”, gdyż w późniejszym czasie prominentni przedstawiciele UdSW sami dementowali podobne informacje o rzekomym poparciu przedstawicieli Kościoła dla projektów budowy stadionu w Kadzidle[15].

Także KC PZPR, Komitet do Spraw Radia i Telewizji oraz Ministerstwo Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska przekazały pisma protestacyjne kadzidlan do UdSW[16]. To ostatnie otrzymało instrukcje, aby przy opracowywaniu odpowiedzi „podkreślić fakt, że przy obecnym stanie zaawansowania robót, których wartość łącznie z zakupionymi materiałami wynosi 2, 5 mln zł, co stanowi 50 % globalnego kosztorysu inwestycji, nie istnieje możliwość zmiany lokalizacji obiektu”. Ponadto należy zwrócić uwagę skarżącym na to, że „istniejący i projektowany pas zieleni stanowić będzie dostateczną izolację cmentarza od będącego w budowie stadionu”[17].

           Urząd do Spraw Wyznań udzielił także bezpośredniej odpowiedzi stronie skarżącej się, czyli duszpasterzom i mieszkańcom Kadzidła. Poinformowano ich w sposób dość obcesowy, że „inwestycja […] realizowana będzie w oparciu o przyjęte plany zagospodarowania przestrzennego miejscowości, w formie kompleksu boisk dla budowanej w przyszłości szkoły”. Ponadto zaznaczono, iż „sprawa powyższa była m. in. przedmiotem rozmów wojewody ostrołęckiego z ks. biskupem ordynariuszem łomżyńskim, który po przedstawieniu mu sprawy podzielił punkt widzenia władz wojewódzkich”[18]. Do spotkania z biskupem łomżyńskim miało dojść w dniu 7 maja 1977 r. w Urzędzie Wojewódzkim w Ostrołęce. Po raz kolejny zatem w opisywanej sprawie pojawiła się próba podparcia działań lokalnych władz partyjno- państwowych autorytetem hierarchów Kościoła Rzymskokatolickiego. Spotkała się ona jednak z rychłym i zdecydowanym dementi. Oto bowiem w piśmie z 29 sierpnia 1977 r. do parafii kadzidlańskiej Aleksander Wołowicz, naczelnik Wydziału Rzymskokatolickiego UdSW informuje, że „ordynariusz łomżyński oświadczył, iż nie podziela stanowiska władz wojewódzkich w Ostrołęce w przedmiotowej sprawie”[19]. Wydaje się, że tak wyraźne przyznanie się prominentnych urzędników UdSW do „pomyłki” było wynikiem ostrego protestu kurii łomżyńskiej przeciwko dezinformacji i tendencyjnej interpretacji wydarzeń przez Urząd.

           10 sierpnia 1977 r. przedstawiciel UdSW odbył podróż służbową do Wydziału do Spraw Wyznań UW w Ostrołęce. Jak się wydaje, celem podróży (lub jednym z celów) było zbadanie, czy istnieje możliwość zmiany lokalizacji spornej inwestycji w Kadzidle. Z podróży tej sporządzono sprawozdanie, do którego załącznikiem jest dokument „Sprawa budowy stadionu w Kadzidle, woj., ostrołęckie”[20]. Nieznany autor, omawiając „historię i dzień dzisiejszy” tej inwestycji po raz kolejny stwierdził, że „poza nieliczną grupą mieszkańców inspirowaną przez miejscowego wikariusza- ks. Jana Urbana, większość społeczeństwa nie przeciwstawia się wyznaczonej lokalizacji. Wobec takiej sytuacji zalecono kontynuowanie robót, których stan zaawansowania wyklucza możliwość wycofania się z przyjętej lokalizacji. Pewnych kłopotów przysporzył miejscowym władzom fakt, że nie załatwiono należycie formalności związanych z wycinaniem drzew, co spowodowało interwencję służb leśnych”. Ks. Urban, kreowany na głównego organizatora protestów, oceniany był przez miejscowe władze negatywnie za „nielojalną postawę i wykorzystywanie ambony do celów pozareligijnych”. Przywołani na świadków sekretarz komitetu gminnego PZPR i naczelnik gminy Kadzidło potwierdzili nikłość i niereprezentatywność protestów oraz zapewnili, że „zlokalizowanie stadionu przy cmentarzu nie doprowadzi do konfliktu z ludźmi wierzącymi Kadzidła”. W konkluzji stwierdzono, iż nie potrzeba podejmować „interwencji na rzecz zmiany lokalizacji”. Zalecono natomiast m. in. „wyjaśnienie biskupowi Sasinowskiemu ostatecznego stanowiska w tym przedmiocie i zwrócenie się do biskupa o nakłonienie ks. Urbana do nie podejmowania dalszych działań na rzecz zmiany lokalizacji i inspirowania parafian”[21].

Mimo zupełnej nieskuteczności dotychczasowych protestów duszpasterze z parafii kadzidlańskiej nie tracili nadziei. 11 października 1977 r. podczas audiencji u swego ordynariusza, biskupa łomżyńskiego Mikołaja Sasinowskiego dowiedzieli się, że decyzją Kazimierza Kąkola, ministra- kierownika UdSW sprawa budowy zespołu boisk w Kadzidle została załatwiona pozytywnie, tzn. „stadionu w tym miejscu nie będzie”. Informację tę potwierdził także ks. bp Dąbrowski, sekretarz Episkopatu Polski. Jednak w samym Kadzidle prace budowlane prowadzone były ze wzmożoną intensywnością! Gdy poinformowano o tym biskupa łomżyńskiego, ten „nie chciał dać temu wiary”. Jednak księża sporządzili dokładny raport: 12 października osobiście obejrzeli plac budowy, na którym pracowało 6 ludzi. Doprowadzono wodę, podłączono elektryczność, płyta stadionu była już prawie wykończona, a robotnicy rozpoczynali budowę ogrodzenia[22]. W tej sytuacji księża doręczyli naczelnikowi gminy kolejne pismo protestacyjne w którym podnosili racje merytoryczne i prawne na rzecz zaprzestania budowy stadionu w bezpośrednim sąsiedztwie katolickiego cmentarza grzebalnego[23].  Jednakże, wzorem petycji poprzednich, i ta pozostała bez odpowiedzi. Odpisy dokumentów skierowanych do ordynariusza łomżyńskiego i do władz gminnych przesłano do UdSW. Na piśmie przewodnim widnieje odręczna dekretacja ministra Kąkola: „A. Merker. Jest decyzja premiera P. J. (Piotr Jaroszewicz- A.S.) (13. IX), żeby pójść na rękę żądaniom bpa Sasinowskiego”[24]. Wywnioskować z tego można, że konsekwentnie prowadzona akcja „obywatelskiego sprzeciwu”, poparta przez biskupa ordynariusza łomżyńskiego i sekretariat Episkopatu Polski zaczęła odnosić skutek.  17 października 1977 r. biskup Sasinowski przesłał ministrowi Kąkolowi odpis swego pisma skierowanego do wojewody ostrołęckiego, w którym po raz kolejny prosi o zmianę lokalizacji stadionu w Kadzidle[25]. I w tym przypadku na piśmie biskupa łomżyńskiego znajdują się ważne odręczne dopiski: „A. Merker- telefon do wojewody, aby wstrzymał (dyspozycja P. J.)- zobaczymy to na miejscu”. Z kolejnych wpisów można wywnioskować, że 2 listopada 1977 r. w siedzibie UdSW odbyło się spotkanie z wojewodą ostrołęckim, podczas którego uzgodniono, iż ten podejmie się przeprowadzenia „mediacji” z biskupem Sasinowskim tak, aby zaakceptował on budowę stadionu. Jako „nagrodę” przewidziano udzielenie zgody na budowę kaplicy w miejscowości Wach, nieopodal Kadzidła[26]. W tym czasie parafia w Kadzidle wysyłała kolejne pisma protestacyjne (do wojewody ostrołęckiego i KC PZPR), które były przez adresatów niezwłocznie przesyłane do UdSW[27].  

Na skutek tych zabiegów i negocjacji prace przy budowie stadionu w Kadzidle zostały najprawdopodobniej wstrzymane aż do wiosny 1978 r. 

W czerwcu tego roku prace wznowiono[28]. Wojewódzki Zespół Polityczny przy wojewodzie ostrołęckim zadecydował o kontynuowaniu prac, mimo sprzeciwu ordynariusza diecezji łomżyńskiej ks. Biskupa Mikołaja Sasinowskiego. Uznano, że za taką decyzją przemawiają:  

  •  „zapotrzebowanie społeczno- kulturalne miejscowej ludności i młodzieży w zakresie krzewienia kultury fizycznej i rekreacji;
  •  poniesione nakłady finansowe, m.in. w czynach społecznych wartości 2 422 699, 00 zł;
  •  stanowisko Departamentu Urbanistyki, Architektury i Nadzoru Budowlanego Ministerstwa Administracji i Ochrony środowiska, wyrażone w piśmie nr UAN 3, Os- 11/77 z dnia 23 lutego 1978 r. będące odpowiedzią na skargę parafii rzymsko- katolickiej Kadzidle. Organ ten nie widział podstaw do uchylenia decyzji Wojewódzkiej Dyrekcji Rozbudowy Miast i Osiedli Wiejskich w Ostrołęce nr AP-410/62/66 z dnia 1 czerwca 1976 r. w sprawie lokalizacji stadionu sportowego w sąsiedztwie cmentarza grzebalnego;
  • opinia radcy prawnego Urzędu Wojewódzkiego w Ostrołęce nr Or-III-041/61/77 z dnia 4 listopada 1977 r. stwierdzająca, że Kadzidle nie występują żadne przeciwwskazania w zakresie lokalizacji wspomnianego obiektu w sąsiedztwie cmentarza […]”.   

Wojewoda ostrołęcki zawiadamiał ponadto, że „w rozmowie przeprowadzonej w dniu 19 maja 1978 r. poinformował bpa M. Sasinowskiego o motywach uzasadniających konieczność wznowienia prac budowlanych […] oraz wyraził zgodę na budowę kaplicy w miejscowości Wach parafia Kadzidło i odbudowę spalonej kaplicy w Zamiance, a także rozwiązanie kwestii mieszkaniowej dla duchownych kościoła filialnego w Ostrołęce- Wojciechowicach”[29]. Reakcją było pismo protestacyjne sygnowane przez duszpasterzy kadzidlańskich, skierowane do ks. biskupa Dąbrowskiego, sekretarza Episkopatu Polski[30], w którym starają się oni zainteresować najwyższe władze kościelne konfliktem w Kadzidle. Księża opisali swe starania z zmianę decyzji w sprawie lokalizacji niechcianego stadionu; „Podważaliśmy zasadność wydanej decyzji administracyjnej przez składanie odwołań do Urzędu Wojewódzkiego w Ostrołęce, Urzędu do Spraw Wyznań, ministra administracji, gospodarki terenowej i ochrony środowiska. Prowadziliśmy rozmowy na ten temat z miejscowymi władzami administracyjnymi, proponując inną lokalizację z możliwością wykorzystania terenów przyległych do cmentarza na inne cele, np. park kultury i wypoczynku […]. Zgłaszaliśmy swą gotowość włączenia się do prac przy budowie stadionu w innym miejscu, oddalonym od cmentarza. Początkowo wydawało się, iż nasza argumentacja została wzięta pod uwagę i rozsądek zwyciężył, gdyż wojewoda ostrołęcki wstrzymał budowę stadionu. Otrzymaliśmy takie zapewnienie od dyrektora Wydziału do Spraw Wyznań Urzędu Wojewódzkiego, który w czasie rozmów nawet okazywał nam decyzję wojewody o wstrzymaniu budowy. Potwierdzenie powyższego stanowiska otrzymaliśmy na piśmie z Sekretariatu Episkopatu Polski z dnia 29 listopada 1977 r. zawiadamiającym, iż Urząd do Spraw Wyznań w Warszawie zapewnił, że stadion nie będzie w tym miejscu usytuowany. Jednakże okazało się inaczej, bo Ministerstwo Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska pismem z dnia 23lutego 1978 r. podpisanym przez dyrektora Departamentu […] zawiadomiło nas, że plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje na spornym terenie stadion sportowy i nie nastąpi zmiana decyzji […]. Przez cały czas załatwiania sprawy odnosiliśmy wrażenie, iż rozmówca unika zajęcia jednoznacznego stanowiska, wyrażenia tego na piśmie, daje wymijające odpowiedzi, zwleka, uzależniając załatwienie sprawy od różnych koniunkturalnych sytuacji i układów, co znalazło potwierdzenie ostatnio w propozycji, że za cenę zgody z naszej strony na budowę stadionu obok cmentarza władze wojewódzkie dadzą zezwolenie na budowę kaplicy w miejscowości Wach. Na takie praktyki nie możemy się w żadnym razie zgodzić ze względu na niebezpieczny precedens, który może być wykorzystywany przy załatwianiu innych spraw […]. Mając na uwadze, że lokalizacja stadionu sprzeczna jest z zasadami współżycia społecznego, z przepisami regulującymi ochronę środowiska, obraża uczucia religijne wiernych, narusza poprawne stosunki między Kościołem a miejscowymi władzami administracyjnymi, natomiast sposób załatwiania (sprawy- A.S.) jest dotknięty brakiem konsekwencji i stawianiem żądań oraz ustępstw, będąc zaniepokojeni taką praktyką, uprzejmie prosimy o zainteresowanie się sprawą i przyjście nam z pomocą […]”[31].

W dniu 15 lipca 1978 r. parafia rzymskokatolicka w Kadzidle otrzymała informację, że Ministerstwo Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska nie znalazło podstaw do uchylenia decyzji Urzędu Wojewódzkiego w Ostrołęce odnośnie lokalizacji stadionu. Tym razem protest skierowano do I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka[32]. W piśmie znalazło się ostrzeżenie, że „brak poszanowania dla miejsc kultu religijnego może prowadzić do konfliktów społeczeństwa z miejscowymi władzami administracyjnymi”. Wydział administracyjny KC przesłał pismo do Aleksandra Markera, wicedyrektora UdSW z prośbą o przesłanie akt sprawy[33]. W wyjaśnieniach Urzędu do Spraw Wyznań czytamy: „Sprawa budowy stadionu w pobliżu cmentarza w Kadzidle datuje się od roku 1974, kiedy to zarządzeniem nr 59/74 naczelnik b. powiatu Ostrołęka zatwierdził uproszczony plan zagospodarowania przestrzennego gminy Kadzidło. Plan ten uwzględniał również budowę stadionu, a załączony do niego szkic sytuacyjny wyraźnie wskazywał lokalizację stadionu w pobliżu cmentarza. W tym czasie nikt z mieszkańców Kadzidła, w tym również miejscowi księża, nie zgłaszał zastrzeżeń do planu. Miejscowi księża dopiero w rok 1977, z chwilą rozpoczęcia prac ziemnych przy budowie stadionu wystąpili z protestem przeciwko jego lokalizacji. Na skutek ponawianych interwencji, w co wciągnięto część miejscowej ludności i Biskupa łomżyńskiego- wstrzymano czasowo roboty dla wyjaśnienia sprawy. Miejscowe władze przeprowadziły wizję lokalną terenu budowy w rezultacie której przyjęto, iż istniejący i projektowany pas zieleni szeroki ok. 150 m w dostateczny sposób odizoluje stadion od cmentarza tym bardziej, że izolację tę wzmacnia skarpa (cmentarz leży wyżej od stadionu). Ponadto stwierdzono, że poza nieliczną grupą mieszkańców Kadzidła, większość miejscowej ludności nie przeciwstawia się lokalizacji stadionu. Z uwagi na liczne interwencje bpa Sasinowskiego w tej sprawie, Urząd do Spraw Wyznań przeprowadził wizję lokalną, która potwierdziła wcześniejsze ustalenia miejscowych władz. W tym stanie rzeczy w czerwcu br. (1978- A.S.) Wojewódzki Zespół Polityczny postanowił wznowić prace przy budowie stadionu […]. Biorąc pod uwagę powyższe, a w szczególności wysokość poniesionych nakładów finansowych oraz znaczne zaawansowanie robót, zmiana lokalizacji stadionu nie jest możliwa bez poniesienia poważnych strat finansowych. Dlatego tez Urząd do Spraw Wyznań proponuje, aby w odpowiedzi dla zainteresowanych, w oparciu o przytoczoną argumentację wskazać na niemożność pozytywnego załatwienia skargi”[34].

     W sporną sprawę zaangażowana została także Służba Bezpieczeństwa. Gdy 17 sierpnia 1978 r. ks. Jan Żelaźnicki z parafii kadzidlańskiej zdawał paszport po pielgrzymce księży- obozowiczów do Dachau, przeprowadził z nim rozmowę pracownik organów bezpieczeństwa w stopniu kapitana. „W czasie tej rozmowy Pan Kapitan nakłaniał mnie do wyrażenia zgody na lokalizację stadionu sportowego w Kadzidle przy cmentarzu grzebalnym. Odpowiedziałem Panu Kapitanowi, że stanowisko moje w tej sprawie zajęte od samego początku nie uległo żadnej zmianie”[35].

Kolejne pisemne protesty księży kadzidlańskich[36], następujące po nich odmowne odpowiedzi władz różnych szczebli- wymiana pism prowadzona przez kolejne półtora roku nie wniosła nic nowego do sprawy[37].

           W dniu 16 kwietnia 1980 r., obserwując powrót ekip na plac budowy, zniecierpliwieni mieszkańcy gmin Kadzidło, Myszyniec i Lelis wystosowali kilkustronicowe pismo do Stanisława Gucwy, marszałka Sejmu PRL, w którym przytaczali wszelkie argumenty w ich pojęciu przemawiające za zaprzestaniem budowy stadionu sportowego w Kadzidle[1]. „A śnieg już zginął i już znów zaczynają roboty na stadionie ci nasi gminni urzędnicy od utopijnych inwestycji, a ludzie się burzą i jeśli tak dalej pójdzie, to wojewódzcy i gminni urzędnicy mogą doprowadzić ludność do ostateczności, i może dojść do rękoczynów, i zamiast pierwszomajowego pochodu może być rozróba. Toteż prosimy Was, ob. Marszałku, wyślijcie kogoś do naszej gminy i parafii w Kadzidle dla przejrzenia i obejrzenia terenu na miejscu, bo z pisania to nic dobrego nie wyniknie […]. Jak głosowanie, to obywatele potrzebni, a jak po głosowaniu, to nie warto z nami rozmawiać- tak podchodzą do nas nasze  władze wojewódzkie i gminne”. Na początku lat osiemdziesiątych można było już rozmawiać z władzami w sposób otwarty, strofować je oraz proponować im pewne alternatywne rozwiązania problemów spornych: „Tam właśnie, ten plac, gdzie buduje się ten przeklęty stadion, można by częściowo odstąpić parafii na poszerzenie cmentarza, a na pozostałej części zbudować gmach, w którym zmieściłyby się biura GRN, biblioteka, poczta, GOK […]. Za pieniądze, które ten stadion będzie kosztował można by właśnie dla młodzieży wspaniały dom kultury wybudować, i wtedy byłoby to z pożytkiem dla młodych a nawet i starszych, bo by ludzie mieli gdzie spędzać wolne chwile w kulturalny sposób. Natomiast na tym stadionie to latem i zimą wszystkie psy będą miały wygodę do załatwiania się, bo do niczego więcej nie będzie potrzebny, bo na wsi latem młodzież nie ma czasu siedzieć na stadionie, a zimą też nie, bo zimno i tylko śnieżyce będą harce wyprawiać, i kilkuhektarowy plac i ogromny koszt będzie bez pożytku zmarnowany”. Skarga mieszkańców została, jak wiele poprzednich, przesłana do Urzędu do Spraw Wyznań z prośbą o nadesłanie do Kancelarii Sejmu opinii w opisanej sprawie[38].                

           W końcu maja 1980 r. w sprawie cmentarza w Kadzidle zabrał głos Episkopat Polski[39]. W wydanym z tej okazji pro memoria czytamy: „Wszyscy, którzy tę sprawę poznali (tak ze strony kościelnej jak i państwowej) wyrażali jednoznaczną opinię, że decyzja o budowie stadionu w bezpośrednim sąsiedztwie cmentarza grzebalnego jest niestosowna, a dla ludzi nawet prowokująca. Stadion sportowy ze swej natury jest miejscem rekreacyjnym i nieco hałaśliwym; cmentarz natomiast- jako miejsce wiecznego spoczynku i czci dla zmarłych- wymaga powagi, ciszy i skupienia. Przedstawiciele administracji państwowej opowiadali się za taką lokalizacją stadionu dlatego, że decyzję tę podjęto już w roku 1974 ( a w 1975 r. w Polsce miała miejsce reorganizacja terenowej administracji państwowej). Operowali też argumentem finansowym, że dotychczasowa budowa pochłonęła już dużo pieniędzy i szkoda tego zmarnować. Przedstawiciele Kościoła od początku oceniali negatywnie taką lokalizację stadionu; uważali jednak- i temu przekonaniu niejednokrotnie dawali wyraz- że ten błąd lokalizacyjny można naprawić. W Kadzidle bowiem znajdują się miejsca, które bardziej nadają się na lokalizację stadionu i takie miejsca wskazywano. Parafia chciała zakupić sporny teren i przyłączyć go do cmentarza grzebalnego; stadion zaś zlokalizować w innym, bardziej stosownym miejscu. Odpadał zatem argument finansowy; w tym czasie bowiem nakłady finansowe ograniczały się tylko do zakupienia terenu i zapłaty za wycięcie lasu. Ponadto parafia była gotowa zobowiązać się do pomocy społecznej przy budowie stadionu w innym miejscu. Tak więc pierwsze plany stadionu robiono dopiero w 1976 r. Administracja państwowa jednak nie poszła na żadne rozwiązania alternatywne. Jest także faktem, że w listopadzie 1977 r. dyrektor Wydziału do Spraw Wyznań w Ostrołęce zapewnił proboszcza, że wojewoda ostrołęcki wydał nakaz wstrzymania wszelkich prac przy budowie spornego stadionu; natomiast naczelnik gminy w Kadzidle dnia 14 grudnia 1977 r. powiadomił pisemnie o wstrzymaniu tych prac. Niestety, ze skutków widzimy, że była to tylko próba uśpienia czujności i wprowadzenia w błąd. Od wiosny bowiem 1978 r. prace przy budowie stadionu wznowiono. Prowadzono je niesystematycznie, ale nigdy całkowicie nie przerwano. Parafia i społeczeństwo wznowiło protesty. Nie odniosły one jednak żadnego skutku, najczęściej zostawiano je bez odpowiedzi. Władze miejscowe stosują taktykę zwlekania. Ponieważ sprawa ta została zgłoszona nawet w Urzędzie dla Międzynarodowych Spraw Kościelnych, była także interwencja i tego Urzędu, i pozostała bezskuteczna. Prace przy budowie stadionu nadal trwają.”                      

           Do powyższego dokumentu w archiwum dołączona jest odręczna notatka następującej treści: „Decyzja Tow. Ministra. 1. Odpowiadać na to „pro memoria” nie będziemy, bo sprawa została wyjaśniona w rozmowie Tow. Ministra z bpem Dąbrowskim. 2. Proszę koniecznie odszukać dla Tow. Ministra dokumentację fotograficzną w tej sprawie”[40]. Treść notatki wskazuje na zupełny brak zainteresowania UdSW rozwiązaniem problemu cmentarza kadzidlańskiego.

           Tymczasem mieszkańcy Kadzidła i okolic wyrazili swą frustrację w liście do ordynariusza łomżyńskiego, ks. biskupa M. Sasinowskiego[41]. Proponowali w nim m.in. pochowanie w przyszłości „wszystkich tych, którzy zaplanowali, i tych, którzy w jakiś sposób przyczynili się do budowy tego stadionu” pod płytą boiska. „Niech na tym stadionie po śmierci spoczną, daj im Boże, aby im tam wesoło było, niech na nich skaczą, tańczą i im do wiecznego szczęścia przygrywają na gitarach elektrycznych. A my jeszcze raz wołamy, precz z nimi od naszego katolickiego cmentarza, który oni chcą bezcześcić swoją upartą, naiwną głupotą”[42]. List, który autorzy przesłali do wiadomości Marszałka Sejmu PRL, przekazany został do UdSW celem dalszego załatwiania sprawy cmentarza[43].              

 

III.

           Na tym kończą się dokumenty archiwalne dotyczące „sprawy Kadzidła”. Nie wiemy dokładnie, kiedy nastąpiło oddanie stadionu do użytku. Wątpliwe, aby otwarciu towarzyszyły jakieś uroczystości oficjalne. Być może po prostu od pewnego momentu zaczęły odbywać się na nim zajęcia sportowe. Źródła Urzędu Gminy w Kadzidle podają, że „stadion […] sportowy został oddany do użytku w latach siedemdziesiątych”[44]. Obecnie stanowi on jedno z centrów życia społeczno- kulturalnego i sportowego gminy. Jest rozbudowywany, upiększany, modernizowany- dobrze służy lokalnej społeczności.

           Czy zatem wieloletni protest mieszkańców Kadzidła i okolic zakończył się klęską? Czy nieprzejednani Kurpie pogodzili się w końcu z racjami prezentowanymi przez władze i uznali za swoje to, przeciwko czemu tak zdecydowanie wcześniej występowali?  Wydaje się, że taki postawienie sprawy byłoby krzywdzącym uproszczeniem, dowodem nieznajomości realiów czasów PRL-u- tak niedawnych, i jednocześnie już coraz mniej dla nas zrozumiałych. W „sprawie Kadzidła” mamy do czynienia z nowoczesnym obywatelskim protestem, na czele którego stanęli miejscowi duszpasterze. To oni wzięli na siebie ciężar stania się „twarzami” zbiorowego sprzeciwu. Narażali się we wspólnej sprawie, osłaniając wiernie wspierających ich parafian. Reakcje władz, począwszy od naczelnika gminy a skończywszy na marszałku Sejmu PRL były typowe, obliczone na odwleczenie sprawy, jej zagmatwanie drogą m.in. kłamliwych obietnic, których nie zamierzano dotrzymać a także presji Służby Bezpieczeństwa na kapłana zaangażowanego w protest. Chciano „zmęczyć” protestujących tak, aby w końcu sami zaprzestali oporu widząc jego „nieskuteczność”. Wszelkie zdecydowane rozwiązania były nie do przyjęcia, ponieważ od Czerwca 1956 r. władze PRL starały się za wszelką cenę unikać eskalacji konfliktów społecznych.

           Ostatecznie nie udało się kadzidlanom zatrzymać budowy stadionu w pobliżu cmentarza, nie udało się także skłonić władz do zmiany lokalizacji inwestycji. Jednak to oni wydają się być stroną zwycięską. Uczynili wszystko, co w ich mocy, aby bronić, tego co dla nich ważne i cenne. Co więcej, nie poprzestali na jednym akcie protestu, byli konsekwentni przez wiele lat. Pokazali, że można rzucić wyzwanie władzy, że właściwe jest prezentowanie swoich przekonań i obrona ich nawet przed omnipotentnym państwem totalitarnym. W swym proteście obywatelskim zachowali konsekwencję i umiar. Początek lat osiemdziesiątych XX w. przyniósł Polsce nadzieję na zmiany. „Sprawa Kadzidła” była niewątpliwie ich prekursorem w skali lokalnej.    

                 

 

Streszczenie

Artykuł opowiada o trwającym w końcu lat 70-tych XX w., dziś już zapomnianym konflikcie pomiędzy mieszkańcami kurpiowskiej wsi Kadzidło, a władzami partyjno- państwowymi PRL. Spór dotyczył kontrowersyjnej lokalizacji stadionu, która -zaplanowana w bezpośrednim sąsiedztwie cmentarza wyznaniowego i ważnych miejsc pamięci- w opinii lokalnej społeczności była nie do pogodzenia z sakralnym charakterem miejsca wiecznego spoczynku. Władze wydawały się nie rozumieć racji przedkładanych przez mieszkańców Kadzidła, okazywały zniecierpliwienie, podejmowały próby zastraszenia aktywnych uczestników protestu- nie wiedziały jak rozwiązać problem stadionu.

Mimo, iż lokalnej społeczności ostatecznie nie udało się zablokować budowy kompleksu sportowego, to jednak pokazali oni, że nawet w realiach totalitarnego ustroju możliwe było otwarte artykułowanie swoich racji oraz obrona własnej tradycji i tożsamości. Przedstawiona problematyka dobrze wpisuje się w realia stosunków między państwem ludowym a Kościołem w okresie „późnego PRL-u”.

 

 



[1] Kadzidło dawniej i dziś, http://www.kadzidlo.pl/pages/nasza_gmina_historia.htm, 4 czerwca 2006 r.

[2] Parafia pod wezwaniem Ducha Św. w Kadzidle, http://www.kadzidlo.pl/pages/nasza_gmina_historia.htm, 4 czerwca 2006 r. 

[3] Podczas tzw. trzeciej wojny północnej toczonej w latach 1700-1721.

[4] Zob. Barbara Pabich, Historia Gminy Kadzidło, http://www.kadzidlo.pl/index.htm, 4 czerwca 2006 r.

[5] Sprawa budowy stadionu w Kadzidle, woj. ostrołęckie (załącznik do sprawozdania z podróży służbowej do Wydziału do Spraw Wyznań w Ostrołęce w dniu 10.08.77 r.), AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 35- 36.

[6] Pismo parafii rzymskokatolickiej w Kadzidle do ministra- kierownika Urzędu do Spraw Wyznań z 4 maja 1977 r., podpisane przez ks. ks. Żelaźnickiego, Urbana i Filipkowskiego, AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 48.

[7] Odpis pisma ks. ks. Urbana, Żelaźnickiego i Filipkowskiego z dnia 21 marca 1977 r. do naczelnika gminy w Kadzidle, AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 64.

[8] Odpis telegramu z dnia 21 marca 1977 r. skierowanego przez księży Urbana, Żelaźnickiego i Filipkowskiego do wojewody ostrołęckiego, AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 62.

[9] Duszpasterze parafii kadzidlańskiej podają tak znaczną liczbę podań. Według wojewódzkich władz wyznaniowych w protest zaangażowana była „nieliczna grupa parafian”. Zob. Sprawa budowy stadionu w Kadzidle….

[10] Odpis pisma kurii diecezjalnej w Łomży do Urzędu Wojewódzkiego w Ostrołęce z dnia 1 kwietnia 1977 r. (891/77), AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 63.

[11] Pismo parafii rzymskokatolickiej w Kadzidle do ministra- kierownika Urzędu do Spraw Wyznań z 4 maja 1977 r., podpisane przez ks. ks. Żelaźnickiego, Urbana i Filipkowskiego, AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 48.

[12] Pismo parafii rzymskokatolickiej w Kadzidle do I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka z 4 maja 1977 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 54.

[13] Pismo parafii rzymskokatolickiej w Kadzidle do Polskiego Radia i Telewizji z 4 maja 1977 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 60.

[14] Pismo dyrektora Wydziału do Spraw Wyznań UW w Ostrołęce do Urzędu do Spraw Wyznań w Warszawie z 30 maja 1977 r. (Wz. 6825/11/77), AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 47.

[15] Zob. Pismo Aleksandra Wołowicza, naczelnika Wydziału Rzymskokatolickiego UdSW do parafii w Kadzidle (RK-86/Ła/Og/77) z 29 sierpnia 1977 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 32.

[16] Zob. Pismo Biura Listów i Inspekcji KC PZPR do UdSW (408824/29/77) z 31 maja 1977 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 53; Pismo Biura Listów Komitetu do Spraw Radia i Telewizji „Polskie Radio i Telewizja” do Kazimierza Kąkola, ministra –kierownika UdSW z 2 czerwca 1977 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 59; Pismo Ministerstwa Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska (UAN 3. Os- 11/77) do UdSW z 21 lipca 1977 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 34.

[17] Pismo Aleksandra Merkera, naczelnika Wydziału Rzymskokatolickiego UdSW do Departamentu Urbanistyki, Architektury i Nadzoru Budowlanego Ministerstwa Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska (RK- 86/ Ła/Og/77) z 18 sierpnia 1977 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 33.

[18] Pismo Aleksandra Wołowicza, naczelnika Wydziału Rzymskokatolickiego (dalej RK) UdSW (RK-86/Ła/Og/77) z 18 czerwca 1977 r. do parafii rzymskokatolickiej w Kadzidle, AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 46. Na piśmie znajduje się odręczny dopisek: „Rozmowa z bpem Sasinowskim odbyła się w dniu 7. 05. 77 w Urzędzie Wojewódzkim w Ostrołęce”.

[19] Pismo Aleksandra Wołowicza, naczelnika Wydziału RK UdSW do parafii rzymskokatolickiej w Kadzidle (RK- 86/Ła/Og/77) z 29 sierpnia 1977 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 32.

[20] AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 35-37.

[21] Tamże.

[22] Pismo ks. ks. Żelaźnickiego, Urbana, Filipkowskiego do ks. biskupa M. Łasinowskiego z 12 października 1977 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 44.

[23] Pismo parafii rzymskokatolickiej w Kadzidle do naczelnika Urzędu Gminy w Kadzidle z 12 października 1977 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 45.

[24] Pismo parafii w Kadzidle do Kazimierza Kąkola- ministra – kierownika UdSW z 12 październik 1977 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 43.

[25] Pismo biskupa łomżyńskiego do ministra Kazimierza Kąkola (2514/77) z 17 października 1977 r. wraz z załącznikiem, AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 40, 41-42.

[26] Pismo biskupa łomżyńskiego do ministra Kazimierza Kąkola (2514/77) z 17 października 1977 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 40.

[27] Zob. Pismo parafii rzymskokatolickiej w Kadzidle do wojewody ostrołęckiego z 28 października 1977 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 39; pismo Biura Listów i Interwencji KC PZPR do UdSW (408824/29/77) z 26 października 1977 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 38.

[28] Pismo wojewody ostrołęckiego do ministra- kierownika UdSW z 9 czerwca 1978 r. (W-z 6825/4/78), poufne, AAN, UdSW, sygn.109/49, k. 65.

[29] Tamże. Na piśmie wojewody ostrołęckiego znajduje się odręczny dopisek naczelnika Wołowicza z UdSW: „Sądzę, że decyzja lokalizacyjna nie była fortunna, ale na obecnym etapie wstrzymanie prac nie jest słuszne”.

[30] Pismo parafii rzymskokatolickiej w Kadzidle do ks. Biskupa Dąbrowskiego, sekretarza Episkopatu Polski z 15 czerwca 1978 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 22. 

[31] Tamże.

[32] Pismo parafii rzymskokatolickiej w Kadzidle do Edwarda Gierka z 5 lipca 1978 r. (SSP/8-An/12/78), AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 27.

[33] Pismo Wydziału Administracyjnego KC PZPR do UdSW z 14 sierpnia 1978 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 31.

[34] Wyjaśnienie Urzędu do Spraw Wyznań skierowane do Czesława Budzyńskiego, inspektora Wydziału administracyjnego KC PZPR z 25 sierpnia 1978 r. (RK- 86/14/78), AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 19-20.

[35] Pismo ks. Jana Żelaźniaka do ministra K. Kąkola, kierownika UdSW z 30 sierpnia 1978 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 25.

[36] Zob. pismo Wydziału Administracyjnego KC PZPR do UdSW z 11 września 1978 r. (SSP/8-An/12/78), sygn. 109/49, k. 26.

[37] Zob. Pismo UdSW do parafii rzymskokatolickiej w Kadzidle z 30 września 1978 r. (RK- 86/14/78), AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 18; Pismo UdSW do Wydziału do Spraw Wyznań Urzędu Wojewódzkiego w Ostrołęce z listopada 1978 r. (RK- 86/14/78), AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 17; Pismo UdSW do Wydziału do Spraw Wyznań Urzędu Wojewódzkiego w Ostrołęce z 31 marca 1980 r. (RK- 86/14/78), AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 16.   

[38] Pismo Biura Prac Sejmowych Kancelarii Sejmu do UdSW z dnia 28 maja 1980 r. (BPS/S. 170-6236/80), AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 12.

[39] Sekretariat Episkopatu Polski, Pro memoria. Sprawa budowy stadionu sportowego obok cmentarza w Kadzidle, woj. Ostrołęka (PR- 510-5) z 29 maja1980 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 10-11.

[40] Odręczna notatka dołączona do „pro memoria” z 26 czerwca 1980 r. Prawdopodobne autorstwo A. Wołowicza, naczelnika Wydziału ds. Kościoła Rzymskokatolickiego (KRK) w UdSW, AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 9.

[41] List mieszkańców gmin Kadzidło, Myszyniec i Lelis do biskupa M. Sasinowskiego, ordynariusza diecezji łomżyńskiej z 15 czerwca 1980 r., AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 4-7.

[42] Tamże, k. 7.

[43] Pismo Biura Prac Sejmowych Kancelarii Sejmu do UdSW z 10 lipca 1980 r. (BPS/S. 170-563/80), AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 8. Zob. Pismo UdSW do Wydziału do Spraw Wyznań Urzędu Wojewódzkiego w Ostrołęce z 17 lipca 1980 r. (RK-86/14/78); Pismo Biura Prac Sejmowych Sejmu PRL do UdSW z 17 lipca 1980 r. (BPS/S. 170-6236/80); Pismo UdSW do Biura Prac Sejmowych z 24 lipca 1980 r. (RK- 86/14/78), AAN, UdSW, sygn. 109/49, k. 1.: „Z uwagi na anonimowy charakter skargi nie udzielono zainteresowanym odpowiedzi. Jednocześnie, mając na uwadze ton anonimu- przekazano jego kserokopię władzom wojewódzkim, celem wykorzystania w rozmowach z Kurią łomżyńską”.   

Zwykły człek. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura